sobota, 8 grudnia 2012

Zmień swoje życie na lepsze! Na zawsze!

Szacowni Państwo! Czy chcieliby Państwo mieć dożywotnie zniżki w przeszło 1000 polskich sklepów i różnorakich firm oraz w przeszło 150 000 sklepów i firm w wielu krajach, rzec można niemal na całym świecie? Jakie to sklepy? Między innymi Carrefour, Polomarket, Alma, Orlen, MediaMarkt, Saturn, empik.com, weltbild.pl, WSiP, Vistula, C&A, George, Puma oraz setki innych! Czy to w ogóle możliwe? Ależ oczywiście, że tak. Pomyślicie Państwo, że pewnie to musi słono kosztować? Ależ oczywiście, że nie! Takie możliwości daje państwu uczestnictwo we wspólnocie zakupowej. Wspólnota zakupowa, do której pragnę Państwa zaprosić istnieje od wielu lat i działa niemal w całej Europie oraz rozprzestrzenia się stopniowo na inne kontynenty. Dodatkowo można zdobyć kolejne wynagrodzenia za rozbudowę wspólnoty, począwszy od 0,5% z każdych zakupów osoby poleconej bezpośrednio jaki od osoby poleconej przez osobę poleconą przez nas. Następnie otrzymujemy premie za określone ilości zakupów grupy konsumentów przez naszej utworzonej. Rejestracja nowych uczestników jest dla nich bezpłatna w przypadku rejestracji próbnej, a taką Państwu proponuję. Abym mógł Państwa zarejestrować do wspólnoty potrzebuję następujących danych: Pan/Pani Imię i Nazwisko Ulicai nr domu/mieszkania kod pocztowy i miejscowość kraj data urodzenia (dd-mm-rrrr) telefon komórkowy adres e-mail dane proszę przesyłać na adres e-mail: king-tomcio@o2.pl uczestnikami wspólnoty mogą być osoby pełnoletnie (lub powyżej 13 lat za pisemną zgodą rodziców/ opiekunów prawnych) posiadające własne konto bankowe, numer telefonu komórkowego i adres e-mail Następnie ja Państwa rejestruję a na wasz e-mail przychodzi wiadomość zwrotna gdzie musicie potwierdzić rejestrację, wybrać sobie login i zatwierdzić znajomość regulaminu wspólnoty Jesteście Państwo wówczas zarejestrowani na 30-dniowy okres próbny! NAJPROŚCIEJ i NAJSZYBCIEJ jet dokonać wpłaty na konto wspólnoty - a dokładnie na własne subkonto w wysokości choćby 5 czy 10zł na poczet dalszej działalności we wspólnocie (np.5 zł kosztuje rekomendacja kolejnej osoby można też wpłacić większą sumę i zamówić na stronie wspólnoty bony kluczowych partnerów - powyżej 900zł otrzymamy bony do ręki w domu dostarczone za darmo przez kuriera, do 900zł ponosimy dodatkowy koszt kuriera około 20zł.) Ale kochani wpłacacie 5zł z własnego konta! (obowiązkowo z własnego przy pierwszej wpłacie!, potem to już obojętne skąd nadchodzą wpłaty) i jesteście pełnoprawnymi uczestnikami programu wspólnoty i macie zniżki od kilku d o kilkudziesięciu procent u tysięcy partnerów handlowych na całym świecie a dla wielu może to być początek wspaniałego życiowego biznesu! Aby uzyskać już stałe uczestnictwo należy w ciągu tych 30 dni dokonać jakiegokolwiek zakupu w sklepach internetowych w współpracujących ze wspólnotą logując się do danego sklepu ze swojej strony we wspólnocie (niestety zdarza się,że system nie zlicza tych zakupów automatycznie i trzeba żmudnie je rekomendować a to może przekroczyć magiczne 30dni), można też dokonać zakupów u partnera handlowego respektującego karty klienta, na początku naszej aktywności (zanim dokonamy zakupów poprzez wspólnotę na wartość 900zł) musimy swoją kartę wydrukować ze strony wspólnoty, po spełnieniu kryterium zakupów za 900 zł otrzymamy pocztą plastikową kartę DRODZY PAŃSTWO - RYZYKO JEST NIEMAL ŻADNE A KORZYŚCI MOGĄ BYĆ KOSMICZNE!!!! NIE ZWLEKAJCIE TYLKO PRZYSYŁAJCIE MI SWOJE DANE DO REJESTRACJI king-tomcio@o2.pl

środa, 5 września 2012

Czy można ufać poradom w sieci?

Z jednej strony internet jest głównym źródłem informacji, z drugiej jego powszechność i swoboda publikacji sprawiają, że wielu użytkownikom sieciowe treści wydają się mało wiarygodne. Nie dyskwalifikuje to jednak wszystkich informacji, które udostępnia sieć. Trzeba tylko wiedzieć jak je weryfikować.

Google i inne przeglądarki przyzwyczaiły swoich użytkowników do tego, że mogą w nich znaleźć odpowiedzi na każde pytanie, nawet dotyczące sfery intymnej, uczuciowej lub emocjonalnej. To przeważnie w tych kwestiach użytkownicy wolą zwrócić o pomoc do wszechwiedzących stron www. Stawiają przede wszystkim na anonimowość i fakt, że swoim problemem mogą dzielić się z innym siedząc bezpiecznie w domu. Nic dziwnego, że internet kusi tych, którzy nie mogą zwrócić się z problemem do bliskich lub chcą po prostu zasięgnąć rady większej grupy. Wystarczy wpisać odpowiedni zwrot by przed oczami pojawiła się wirtualna kopalnia wiedzy z informacjami z całego świata. W co kliknąć?

Forum

Bardzo popularne, ale niestety jedno drugiemu nierówne. Niektóre z nich są całkowicie niekontrolowane, a ich użytkownicy za nic mają sobie netykietę. Na tego typu forach mnóstwo  jest "śmieciowych" wpisów a znalezienie wartościowej odpowiedzi na zadane w temacie pytanie graniczy z cudem. Nie warto się jednak zrażać. Jeśli poszukujesz rozwiązania konkretnego problemu znajdź forum zajmujące się tym konkretnym tematem lub jego ogólniejszym zakresem. Masz duże szanse, że trafisz dokładnie na to czego szukasz. Liczba forów w sieci jest niezliczona. Te najnowsze coraz częściej prowadzone są w sposób odpowiedzialny przez osoby, którym zależy na wspieraniu innych, dzieleniu się problemami i wzajemnym pomaganiu. Nie znajdziesz na nich reklam, spamów, wulgaryzmów ani wpisów, które nie wnoszą nic do dyskusji. Forum tematyczne to świetna forma wsparcia. Z doświadczenia wielu użytkowników wynika, że nierzadko w ten sposób zawierane znajomości przenoszą się na świat realny. Niewątpliwą zaletą forów internetowych jest to, że podczas dyskusji nie tylko można poznać opinie innych, ale przede wszystkim nauczyć się wyrażania swoich opinii w sposób, który nie urazi innych użytkowników. Fora mają jednak również swoje minusy. Jeśli poszukujemy konkretnej porady możemy nie uzyskać jej na forum na którym nie ma żadnego specjalisty w tej dziedzinie i mimo szczerych chęci współużytkowników problem pozostanie nierozwiązany.

Wirtualne magazyny

Na stronach internetowych zajmujących się doradzaniem  i publikujących artykuły poradnicze zaczęły pojawiać się nowe funkcjonalności - zapytaj specjalisty. Ze zdjęcia uśmiecha się sympatycznie wyglądająca pani lub pan i zachęca do skorzystania z porad. Zazwyczaj takie doradzanie ma formę odpowiedzi na przesłanego maila czyli tak zwanej porady niesynchronicznej.  To bardzo popularna metoda internetowej pomocy. Niestety bywa tak, że wysyłasz często bardzo intymne informacje o sobie ludziom, którzy nie są kompetentni do udzielania porad. Anonimowość tych osób to pierwszy sygnał i szansa by zastanowić się czy rzeczywiście warto powierzać komuś swoje problemy i sekrety.  Nie dość, że nie można być pewnym co do jakości uzyskanej porady, istnieje również ryzyko, że treść pytania jak i odpowiedzi zostanie opublikowana bez zgody. Przed wysłaniem wiadomości do specjalisty lepiej upewnić się w jaki sposób redakcja serwisu skorzysta z jej treści. Nie ma oczywiście nic złego w publikowaniu tego typu informacji, ważne natomiast jest to, by autor pytania lub problemu zdawał sobie z tego sprawę.

Poradnictwo on-line

To całkiem nowa forma pomocy, choć w ostatnich latach coraz więcej serwisów oferuje profesjonalne wsparcie psychologów, trenerów lub coachów. Czym różnią się od wirtualnych magazynów ze specjalistami? Serwisy oferujące pomoc on-line zajmują się wyłącznie lub przede wszystkim prowadzeniem konsultacji, nie jest to ich działalność dodatkowa. Daje to użytkownikowi gwarancję, że pomagające osoby są rzeczywiście wykwalifikowane w danej dziedzinie. Osoby udzielające pomocy nie mogą być anonimowe. Przed skorzystaniem z takiej usługi upewnij się czy znasz imię i nazwisko specjalisty oraz jego doświadczenie. Podstawowym zadaniem serwisu prowadzącego pomoc on-line jest doprowadzenie do kontaktu osoby potrzebującej ze specjalistą. W USA od dłuższego czasu można korzystać już z regularnej, profesjonalnej terapii prowadzonej przez wykwalifikowanych psychologów. W Polsce ta forma usług dopiero się rozkręca, ale już teraz można zapisać się na konsultacje do lekarza rodzinnego, dermatologa, skorzystać z rad pedagoga, coacha lub  terapeuty problemów alkoholowych.

-- Stopka

www.psychospace.pl

środa, 14 grudnia 2011

Turcja część II - wspaniała wycieczka

We wstępie drugiej części mojego sprawozdania z wycieczki chciałbym kilka słów napisać o wyżywieniu w hotelach. Otóż to wyżywienie było super i ciężko wszystkie dania opisać. Działało to na zasadzie szwedzkiego stołu. Od dań gorących poprzez sery, wędliny, jajecznice, ciasta, budynie, owoce po przeróżne przystawki. No chyba nikt nie mógł wyjść głodny, gdyż przedniego jadła było do oporu. I tak wyglądały śniadania i kolacje. Obiady były jedzone w terenie w ramach zwiedzania.

Następnego dnia tj. drugiego dnia wycieczki zawieziono nas na most zbudowany w czasach rzymskich a możliwe że pierwotnie i w czasach antycznej Grecji. Most ten został wyremontowany współcześnie aby turyści mogli po nim chodzić i podziwiać krajobrazy, w tym brzegi rzeki, przymorze śródziemnomorskie a w kierunku północnym przepiękne góry Taurus. W rejonie mostu oczywiście usadowił się bazar z pamiątkami oraz miejscowi rolnicy sadownicy – wyciskacze. Dlaczego wyciskacze? A dlatego, że każdy miał kilka koszy świeżych owoców, na ogół pomarańczy lub granatów, stół a na nim wyciskarkę ręczną do owoców oraz kubki plastikowe. I tak za 1 Euro lub w ostateczności za 1$ mogliśmy otrzymać plastikowy kubeczek świeżego soku. Niezbyt tanio ale w upale wrażenie zaspakajania pragnienia świeżym sokiem z owocu zerwanego nieopodal (sady cytrusowe wokół) – niezastąpione. Po drugiej stronie mostu położony był muzułmański cmentarz a rosły na nim i wokół niego palmy i eukaliptusy.



Potem zawieziono nas do ruin rzymskiego akweduktu. Ruiny zaniedbane, mimo to przepięknie mieniące się w południowym słońcu. U ich stóp rozłożyła się mała wioseczka. W samym sąsiedztwie akweduktu usytuowano parkingi i co…? Oczywiście mały bazarek, gdzie miejscowe kobiety sprzedawały owoce i różnego rodzaju świecidełka tj. bransoletki, wisiorki, talizmany popularnie zwane „okiem proroka”. Dzieci chodziły między turystami usiłując sprzedać im gałązki bawełny i wdzięcząc się przy tym. Obejrzawszy z grubsza akweduktu pozostałości, udałem się w zarośla by ujrzeć życie miejscowych z bliska, a przynajmniej żeby rzucić okiem na ich obejścia. Oczywiście w rumowisku po akwedukcie posadzili sady cytrusowe, poza tym pola bawełny, którą właśnie w Turcji zbierano.

No i ich podwórka. Gdzie indziej różnie to wyglądało ale w tej wiosce poziom estetyki nawet dla mnie minimalisty był dość siermiężny, czyli panował beztroski bałagan.


Gdzieniegdzie rosły kaktusy, które powodowały, że mimo chodem czułem się jak w Meksyku. Kaktusy nie są naturalną rośliną śródziemnomorską, ale że warunki mają super do wegetacji to się przyjęły, najpierw zapewne w ogródkach, a teraz gdzie popadnie, głównie przy drogach i ścieżkach.

No i drzewa oliwne. Małe i wielkie, oblepione oliwkami. Jedną spróbowałem na surowo i mało nie puściłem „pawia”. Natychmiast skierowałem się do drzewa mandarynkowego zabić ten obrzydliwy smak. Lubię oliwki ale muszą być jednak przetworzone aby je degustować.

czwartek, 8 grudnia 2011

Turcja część I - wspaniała wycieczka

W dniach 19-27.11.2011r. odbyłem wspaniałą wycieczkę do południowej Turcji. Trzeba kiedyś przecież odpocząć od pracy i zaciągniętych kredytów. Wystartowaliśmy z Okęcia i po około 2,5 godziny lotu wylądowaliśmy w Antalyi. Było to już około 23.00 czasu lokalnego (+ 1 godzina w porównaniu z Polską). Nie było zatem już zbytnio czasu aby się rozglądać po okolicy lotniska. Zapamiętałem ogromne parkingi autokarowe a mój nastoletni syn zachwycony był obecnością Burger Kinga. Niestety organizatorzy wycieczki szybko nas wyławiali z tłumu i sprawdziwszy tożsamość kierowali do właściwych autokarów. Ciemno już było oczywiście ale pomimo to rzędy palm posadzonych wzdłuż parkingu oraz temperatura rzędu 15 stopni Celsjusza (w Warszawie było wówczas około zera) sprawiały odczucia przybycia do innego świata, w sensie innego klimatu. W autokarze pani przewodniczka o wdzięcznym imieniu Melisa (Polka od 25 lat zamieszkująca w Turcji, gdyż swego czasu wyszła za Turka i tam wraz z nim osiadła) zaczęła nam bajać o rejonie Belek, w którym się znajdowaliśmy. Oczywiście przedstawiła drugiego przewodnika Mehmeda. Był to trzydziestoletni chłopak około 180 cm wzrostu, ciemna żółta karnacja skóry, oczy skośne. Mehmed mówił po turecku i trochę po angielsku co pozwoliło mi trochę dowiedzieć się o sytuacji i poglądach zwykłych Turków na różne sprawy. Naszym kierowcą był Ali. Mały, zabawny grubasek, którego uśmiech dodawał mi otuchy gdy go spotykałem. Ali nie znał żadnych języków obcych a jego hobby to biznes lodówkowy, czyli sprzedaż małych napojów z lodówki w autokarze. Żeby być na bieżąco Ali słuchał radia w porach gdy nadawane był serwisy informacyjne, w tym kursy walut. No niestety, jego własne „spready” powodowały że stała była cena tylko w Euro a już w lirach tureckich czy dolarach amerykańskich codziennie inne, na ogół oczywiście coraz wyższe. Ali znał podstawowe liczebniki po niemiecku, angielsku i rosyjsku oraz kilka słów typu „mineral water” i to w zupełności pozwalało mu prowadzić swój mini biznesik. Ogólnie bardzo poczciwe chłopisko.
W drodze do hotelu nie można było zbyt wiele zobaczyć ze względu na noc. Oczywiście architektura różniła się od naszej i tak jak u nas co ulica to kościół, to tam tak sam tylko, że meczet.


Mijaliśmy stacje benzynowe a na nich wyświetlane ceny paliw nawet do 4,5 liry tureckiej czyli około 9 złotych (1 lira turecka = 2 złote mniej więcej). Czyli od razu widać, że drożej, chociaż u nas ceny już szalone. Innym spostrzeżeniem była całkiem bujna roślinność wysadzana wzdłuż drogi i na wyspach rozdzielających przeciwne pasy ruchu. Kwitnące oleandry czy aksamitki a w Polsce zostawiliśmy szaro-zgniłą jesień. Hotel „PREMIUM”, w którym zakwaterowano nas na pierwsze trzy dni oddany był do użytku dwa miesiące wcześniej, czyli nówka funkiel spod igły.


Na tyle się chciał wypromować, że w pokoju 4-osobowym rodzinnym zakwaterowano 2 nasze skromne osoby, a mnie przypadło 2-osobowe łoże z wieloma poduszkami. No po prostu superacka sprawa. Pokój przedzielany był ruchomą ścianą więc mogłem odizolować się z mym chrapaniem i nikomu nie przeszkadzać.

wtorek, 25 października 2011

Wybór najlepszego kredytu hipotecznego

Wybór kredytu na kupno domu czy mieszkania nie jest prosty. Kredyt hipoteczny to długotrwałe, wieloletnie zobowiązanie i trzeba je dobrze przemyśleć. Co należy zrobić, by wybrać najlepszy kredyt na kupno mieszkania? Po pierwsze koniecznie trzeba zastanowić się, jakiego kredytu potrzebujemy i na jaki kredyt nas stać.


Będąc świadomym tych dwóch aspektów, warto zwrócić uwagę na poniższe szczegóły i podjąć jak najlepszą decyzję.

Co należy wziąć pod uwagę, decydując się na kredyt mieszkaniowy/hipoteczny? 1. Okres spłaty kredytu To od niego zależy nasza zdolność kredytowa i od niego zależeć będzie wysokość raty, a także wielkość otrzymanego kredytu

2. Waluta kredytu Kredyty w złotówkach są droższe, ale rata kredytu zależna jest tylko od oprocentowania, tymczasem rata kredytu walutowego jest wrażliwa na zmiany kursu walutowego.

3. Wkład własny Wielkość wkładu własnego może decydować o tym, czy dany bank udzieli kredytu. Własny udział w kupnie nieruchomości jest ważnym czynnikiem, który bank bierze pod uwagę przy wydawaniu decyzji o udzieleniu kredytu.

Ponadto należy zrobić przegląd przynajmniej kilku ofert różnych banków. Warto udać się do każdego banku, który nas interesuje (najlepiej zacząć od tego, w którym mamy konto osobiste) i zapytać o aktualne warunki kredytów oferowanych przez daną instytucję.

Co należy porównać w każdej z ofert? 1. Oprocentowanie

To najistotniejszy element wpływający na wielkość rat i koszt kredytu. Pamiętajmy, by porównywać oprocentowanie rzeczywiste, gdyż tylko jego wartość zawiera wszystkie koszty kredytu. Rzeczywista stopa oprocentowania pozwala nam porównywać różne kredyty.
Warto zastanowić się nad tym, czy oprocentowanie ma być zmienne czy stałe. Oprocentowanie zmienne może ulec zmianie i należy sprawdzić, od czego ono zależy (od jakich wskaźników).
Zwróćmy uwagę na to, czy aktualne promocyjne oprocentowanie nie zmieni się już po roku.

2. Opłaty i prowizje Warto sprawdzić:

jakie opłaty i prowizje pobiera bank za udzielenie kredytu;
czy jest opłata za rozpatrzenie wniosku kredytowego;
jaka jest opłata za wcześniejszą spłatę kredytu;
jaka jest opłata za przewalutowanie;
czy jest obowiązek wykupienia ubezpieczenia;
jaka jest opłata za wycenę nieruchomości.

3. Zabezpieczenia Koniecznie należy porównać to, jakich zabezpieczeń wymaga od nas bank. Często są to dodatkowe koszty typu ubezpieczenia na życie, ubezpieczenie mieszkania. Czasem banki wymagają także poręczenia osoby trzeciej.

4. Warunki spłaty kredytu

Należy zastanowić się nad formą spłaty kredytu wybór pomiędzy ratą malejącą i ratą równą należy dobrze rozważyć, gdyż to od niej zależy kwota odsetek, jakie trzeba zapłacić. Ale wybór rodzaju raty uzależniony jest od naszej sytuacji finansowej.
Koniecznie trzeba sprawdzić informację, czy bank pozwala na wcześniejszą spłatę kredytu i ile to kosztuje.

poniedziałek, 19 września 2011

Kariera z innej bajki

Dynamicznie zmieniający się rynek będzie wymagał od kandydatów otwartości na modyfikację dotychczasowej ścieżki kariery. Jak się okazuje coraz więcej osób szukających zatrudnienia zdaje sobie z tego sprawę. Aż 94 procent zapytanych przez serwis Pracuj.pl byłoby gotowych przekwalifikować się, by znaleźć pracę. - Tak duży odsetek osób deklarujących chęć zmiany dotychczasowej ścieżki kariery nie jest zaskakujący, biorąc pod uwagę obecną sytuacją na rynku pracy, która nie jest sprzyjająca, szczególnie dla ludzi młodych. Należy jednak pamiętać, że przekwalifikowanie się wymaga czasu, samozaparcia, a czasem też nakładów finansowych, dlatego na rzeczywistą zmianę decyduje się niewielu deklarujących - mówi Elżbieta Flasińska z Grupy Pracuj, do której należy portal Pracuj.pl. Z sondy przeprowadzonej przez serwis wynika także, że drugim bardzo istotnym motywatorem do przeprowadzenia rewolucji w życiu zawodowym jest wynagrodzenie. Potwierdza to też badanie Kandydat przeprowadzone przez Pracuj.pl wśród ponad 12 tys. osób. Odpowiedzi ankietowanych wyraźnie wskazują, że najbardziej zachęcającym motywatorem do przekwalifikowania się jest zaoferowanie przez pracodawcę bardziej atrakcyjnych warunków pracy, przede wszystkim w zakresie wysokości otrzymywanej pensji. Ponadto, jak wynika z tego badania, stosunkowo największą gotowość na zmianę specjalizacji wykazują osoby zatrudnione w dziale sprzedaży i handlu (56% badanych), a także działach marketingu (55%) oraz obsługi klienta i call center (52%), najmniejszą natomiast specjaliści IT (22%) oraz osoby pracujące w służbie zdrowia (25%). Wydaje się to dość oczywiste, biorąc pod uwagę wiedzę i umiejętności, które te osoby musiały pozyskać, by móc pracować w swoich specjalizacjach. Najbardziej zmotywowani do zmiany swojej drogi zawodowej są jednak pracownicy obsługi celnej. W tej grupie prawie co trzeci badany byłby skłonny zmienić profesję, nawet jeśli wiązałoby się to z niższym stanowiskiem i/lub wynagrodzeniem. - Wybór nowego zawodu powinien być oczywiście poprzedzony analizą rynku pracy, ale w tym kontekście powinniśmy też uważnie przyjrzeć się naszym predyspozycjom i zainteresowaniom. Niestety dla wielu osób ważniejsza jest wysokość przyszłych zarobków, a nawet moda na tę czy inną profesję. W ten sposób nietrudno zbłądzić, efektem czego może być poczucie niespełnienia, frustracja, brak motywacji, wysoki poziom stresu lub przeciwnie - apatia. Dlatego warto przygotować sobie własną strategię przekwalifikowania lub poradzić się doradcy zawodowego, który obiektywnie oceni nasze szanse na rozwój w nowej dziedzinie mówi Małgorzata Radzikowska, starszy doradca w karierze z serwisu Architekcikariery.pl. Z gotowym planem pozostaje tylko przejść do działania. I nie zrażać się pierwszymi niepowodzeniami. Na początku bowiem może nie być łatwo znaleźć pracę w nowym zawodzie, z CV z zupełnie innej bajki. - Jeśli jednak przekonamy pracodawcę, że przygotowaliśmy się do przekwalifikowania, na przykład biorąc udział w szkoleniach oraz wskażemy, jak nasze poprzednie doświadczenie może przydać się w nowej pracy, to pracodawca z pewnością to uwzględni w trakcie rekrutacji. Obrót o 180 stopni w życiu zawodowym zawsze wiąże się z jakimś ryzykiem, ale wytrwali przekonują się, że warto przeprowadzić rewolucję w życiu zawodowym, jeśli nie realizujemy się w obecnie wykonywanej pracy mówi Małgorzata Radzikowska. *W sondzie przeprowadzonej 1 września na profilu Pracuj.pl w serwisie Facebook wzięło udział 509 osób. ** Badanie Kandydat 2010 zostało przeprowadzone online (ankieta wypełniana samodzielnie przez respondenta), w dniach 1-22 września 2010 r., przez Pracuj.pl we współpracy z firmą Nielsen Polska. Wzięło w nim udział 12 173 osób w wieku 25-60 lat, użytkowników serwisów należących do Grupy Pracuj (Pracuj.pl, Profeo.pl), posiadających minimum 2-letnie doświadczenie na rynku pracy. Pracuj.pl to wiodący polski serwis rekrutacyjny skierowany do specjalistów i menedżerów. Specjalizuje się w rekrutacji przez Internet oraz w kształtowaniu wizerunku pracodawców, wspierając firmy w pozyskiwaniu najlepszych kandydatów do pracy. Kandydatom dostarcza codziennie prawie 20 tysięcy oferty pracy od atrakcyjnych pracodawców, a także porady specjalistów dotyczące poszukiwania pracy, rozwoju kariery zawodowej oraz zdobywania dodatkowych kwalifikacji. Portal powstał w 2000r. i należy do Grupy Pracuj, będącej właścicielem wiodących marek na rynku rekrutacji on-line w Polsce i na Ukrainie. Pracuj.pl jest także członkiem-założycielem największego na świecie sojuszu niezależnych serwisów rekrutacyjnych The Network, zrzeszającego serwisy działające w ponad 70 krajach świata. www.pracuj.pl. Grupa Pracuj

środa, 14 września 2011

Kupony AdWords i warunki korzystania

Odkąd Google uruchomiło program Google AdWords (linki sponsorowane) usiłuje przyciągnąć jak najwięcej Klientów, aby reklamowali się w wyszukiwarce. Tak powstały kupony AdWords, które mają za zadanie przekonać właścicieli firm do spróbowania tej formy reklamy.

Kupony AdWords

Google proponowało różne nominały kuponów, ale ostatnimi czasy sprawdzają się doskonale o wartości 250 zł. Dodatkowo w tej chwili nie Użytkownik nie musi uiszczać opłaty aktywacyjnej za utworzenie konta - kupon dodatkowo opłaci 20 zł aktywacji nie tracąc na wartości.



Utworzenie kuponów przez Google było jak najbardziej poprawne, ale chyba nie zdawali sobie sprawy jakie problemy reklamodawcy i samo Google będzie miało przez rozpowszechnianie takiej ilości kuponów.



Warunki korzystania z kuponów jasno mówią o tym, że kupon można wykorzystać raz na koncie nie starszym niż 14 dni. Kolejnym bardzo ważnym zapisem regulaminu jest to, że jeden użytkownik może użyć tylko jednego kuponu. Oznacza to tyle, że jeden użytkownik, nie ważne, że posiada kilka domen, może użyć kuponu tylko raz - reklamując jedną bądź kilka domen na jednym koncie.



Rzeczywistość okazała się brutalna i najbardziej ucierpieli uczciwi reklamodawcy. Oszuści tworzyli kilka kont na wyimaginowane dane reklamując te same bądź co chwilę zmieniając adresy stron. Reklamując się praktycznie za darmo mogli dyktować ceny za kliknięcie co spowodowało bardzo duże podwyższenie cen  a tym samym reklama w adwords stała się nieopłacalna dla wielu użytkowników.



Jeszcze większe problemy miały osoby, których dane firmowe zostały użyte w nieuczciwie założonym koncie. Google wyłapywało kilka powiązanych kont (uczciwego reklamodawcy oraz te dodatkowe założone przez oszustów) i blokowało wszystkie. Bardzo często uczciwi użytkownicy nie znali ? nie mogli znać; przyczyny zablokowania. Czekała ich długa droga do udowodnienia, że nie zrobili nic złego i chcieliby wrócić do reklamy w AdWords. Niestety jest to trudna droga.



Reasumując kupony AdWords według mnie przysporzyły więcej problemów użytkowników niż im pomogły. Wywindowane w górę ceny za kliknięcie sprawiły, że reklamodawcy, którzy mieli się przekonać do adwords, obliczając opłacalność, rezygnowali z tej formy reklamy. Co więcej pozostawał niesmak z braku skuteczności.



To mój mały apel, aby korzystać z kuponów w sposób jaki został określony w regulaminie, by Google AdWords znowu stało się opłacalnym źródłem reklamy.

--
Stopka


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.